Adaptacja braci Coen nie wnosi nic nowego. Mnie nie przekonali, nie wczułem się w nastrój
filmu. Nie widziałem w nim dekonstrukcji mitu dzikiego zachodu, szczerze mówiąc w ogóle
niewiele w nim widać (czasami dosłownie). Momentami utrzymany w quasi-komediowym
tonie podobnie jak wersja z Johnem Wayne'em, momentami groteskowo brutalny w stylu
coenowskim.
brutalne sa tak naprawde 2 sceny, wieszanie i chata na odludziu a tak naprawde chata no i koles ktory powinien zwijac sie w konwulsjach i bolu albo umrzec na miejscu bo ma noz wbity centralnie w klate po rekojesc i obciete paluchy co przeciez nic nie boli spokojnie sobie rozmawia i o zgrozo najbardziej martwi go godny pochowek, naprawde maja nas za idiotow