nie przesadzam! Why ? - ależ proszę bardzo:
- bawią mnie komedie ktorych akcja jest osadzona w rzeczywistosci - dlatego nie jestem fanem np. Maski, gdzie latwo za pomoca komputerka stworzyc cos od czapy!
- fantastyczna gra aktorów Pegg, Bridges, Fox, Dunst, no i Agensta Scully w najlepszym wydaniu
- zderzenie brytyjskiej kultury z amerykanskim korporacjonizmem (mozna poczuc sie dumnym z faktu bycia europejczykiem a nie amerykanskim prostaczkiem)
- dialogi np, ten o molestowaniu, szef do pracownika : "nie zaczepiaj dziewczyn pod automatem z woda" - "dlaczego, ty tez to robisz" - " ale w moim wydaniu to flirt a w twoim molestowanie".
- Polski watek - Pani Kowalski jest przedstawiona sympatycznie!!! i nie dajecie sobie wmowic ze jest inaczej! rownie dobrze mogla by to byc stara Niemka lub Żydówka.
- klimat pracy z pajacami z tabloidow i ich menadzerami oraz stopien upodlenia branzy oddany bezblednie!!!
POLECAM !!! (szczegolnie jesli pracujesz w korporacji lub mediach ;-)
I ja mogę wyrazić podobną opinię o tym filmie. Bałem się, że będzie "przeamerykanizowany", ale całe szczęście nie był. :)
Byłam miło zaskoczona "polskim akcentem" (poza topornym, rosyjskim akcentem w wypowiedziach tego "polskiego akcentu"), nie przeinaczono nawet nazwiska Kowalski! (amerykańce zawsze przeinaczają polskie nazwiska, nawet braciom Wachowskim nie podarują). I przyznano nawet polskie pochodzenie Marii Skłodowskiej-Curie (którą cały świat zna jako Francuzkę Marie Curie).
Nie mówiąc już o bonusowo wspomnianym Lebowskim. ;)
Jedno "ale": to nie było najlepsze wydanie agentki Scully, polecam "Wielkie nadzieje" - genialna kreacja, wręcz oscarowa.
Ale facetom raczej się nie spodoba. xD
I fakt, że główny bohater jest brytyjczykiem z krwi i kości. Film byłby świetny gdyby nie jazda na schematach.